Pierwszy dzień mojego pobytu w Irlandii był tak ciepły i słoneczny, że aż trudno było uwierzyć, że to dopiero początek marca. Jasne promienie wdarły się przez duże okno już o świcie. Oszalałam z radości 🙂 Tego dnia mieliśmy pojechać na plażę. Wyjątkową.
W wycieczce miał nam towarzyszyć pies, którym znajomi się opiekują, ale niestety wyjechał w czasie weekendu za miasto. Szkoda, bo spacery ze zwierzętami są zawsze wielką frajdą.
Nie wiedziałam wiele o plaży, którą mieliśmy odwiedzić. Dagmara nazywała ją “Coral Beach” i faktycznie okazała się niezwykłą plażą koralową. Trá an Doilín, bo o niej mowa, znajduje się obok miejscowości Carraroe, jakieś 40km od miasta Galway, na zachodnim wybrzeżu Irlandii.
Dla mnie to jedno z tych miejsc, które wywołują efekt “WOW”. Szczególnie poza sezonem, gdy nie ma turystów a cała plaża i widoki dookoła należą tylko do nas, nie musimy się z nikim dzielić…
Plaża została wyróżniona Błękitną Flagą i jest naprawdę przepiękna. Zamiast piasku, żwiru czy kamyków, zarówno w wodzie jak i na plaży widać mnóstwo muszelek i “koralowców”.
Tak naprawdę są to algi morskie (krasnorosty), charakteryzujące się dużym zwapnieniem. Stałam tam zauroczona, wiatr rozwiewał mi włosy i patrzyłam na to niesamowite podłoże.
Nigdy wcześniej nie widziałam takiego miejsca, podobno na świecie takich plaż nie ma wiele.
Jest to wspaniały zakątek nie tylko na plażowanie czy kąpiel (latem jest nawet ratownik) ale też na długi, popołudniowy spacer wzdłuż wybrzeża, po lekkich wzniesieniach i skalnych półkach.
Niestety, chodząc po nierównym “czułam” moją nieszczęsną kostkę po dawnym urazie. Lubi o sobie przypomnieć w najmniej spodziewanym momencie. Nie zepsuło mi to jednak humoru. Było pięknie!
Idąc ścieżką w kierunku wioski, spotkałyśmy sympatyczne krowy, które patrzyły na mnie znudzone.
Ich miny mówiły “I co się gapisz, eleganckiej krowy nie widziałaś? Daj spokój z tym aparatem”.
Jest to dla mnie miejsce, w którym można spokojnie spędzić cały, pogodny dzień. Odpoczywając, spacerując, czytając książkę czy organizując piknik na świeżym powietrzu. Cudownie relaksująco. Dojazd do Carraroe – samochodem lub autobusem Bus Éireann numer 424 z Galway
0 comment
Piękne miejsce. Irlandia jest niesamowita zwłaszcza wiosną.
Wiatru nie było wcale tego dnia 🙂
O rany, przegapilam ten wpis jakos? Pieeeekna plaza!!!
Ajko, pogoda faktycznie Ci dopisała! Przepiękny i słoneczny dzień, idealny na plażę 🙂 I nie tylko 🙂 A wiatr za bardzo nie dokuczał? 😉 Nawet gdyby Twój przylot opóźnił się o kilka tygodni, teraz też miałabyś piękną pogodę. Nie uwierzysz, ale u mnie wczoraj po południu było… 21 stopni! Na dzisiaj przewidziano jedynie "18". Słońce pięknie świeci od samego ranka, więc już zdążyłam podtrzymać przy życiu tradycję Śmigusa-Dyngusa 🙂
Pamiętam, jak któregoś lata byliśmy na plaży w hrabstwie Galway. Był upalny dzień, korzystaliśmy z uroków oceanu, a niedaleko za nami na pastwisku pasły się krowy. W pewnym momencie zeszły na plażę, podeszły do wody, by się napić, a potem grzecznie wróciły na pastwisko. Niezapomniany widok! 🙂
Przesyłam ciepłe pozdrowienia z Irlandii 🙂
Jej. przepiękne są te widoki. Marzy mi sie spacer po takiej plaży
Pięknie jest w Irlandii… te algi! Wybiorę się tam kiedyś . Wesołych świąt dla Ciebie i Twojej rodziny ! 🙂
viridis-esse.blogspot.com
Świetne uczucie, mieć plażę tylko dla siebie 🙂
Pięknie!
Aga, cudownych i wiosennych Świąt. Spędź je tak jak lubisz!
Rzeczywiście magiczne miejsce. Wesołych Świąt Agnieszko!
Rzeczywiście ładne miejsce!
Radosnych Świąt Wielkanocnych Agnieszko! 🙂
Pięknie tam… 🙂
Wspaniałe miejsce!!!
Jejku jak ja uwielbiam takie plaże i cudowne muszelki!
Piękne widoki, cudowne miejsce na odpoczynek od cywilizacji.
Przepięknie! Zauroczyły mnie też góry na horyzoncie, uwielbiam takie połączenie. 🙂