Jest mi niezmiernie miło, że tak ciepło przyjęliście mój powrót. Byłam zaskoczona widząc komentarze pod wpisem jeszcze zanim udostępniłam go w social mediach! Dziękuję Wam serdecznie. Zaczęły się oczywiście pytania o czym będę pisać, skoro skończyłam o podróżach. Tu chciałabym się chwilę zatrzymać i wrócić do wpisu kończącego pewien etap blogowania – mam na myśli oczywiście TEN “pożegnalny” wpis.
- świadomej rezygnacji z oznaczania wybranych miejsc pokazywanych na Instagramie
- rezygnacji z publikowania przewodników, podawania na tacy list typu Must See
- zatrzymywaniu tylko dla siebie i najbliższych sekretnych adresów i miejsc
- pokazywania zdjęć i różnych podróżniczych emocji bez podawania szczegółów
- inspirowaniu do podróży jako takich, ale bez dawania gotowych rad i odpowiedzi
Chciałabym, żeby nowe wpisy pojawiały się 1 raz w tygodniu – W ŚRODY. To dobry dzień, tak w środku pracowo-życiowego zamętu. Potrzebuję też motywacji, żeby pisać regularnie. Jak wyjdzie? Zobaczymy!
4 komentarze
Jestem ciekawa co tak bardzo Cię zachwyci, poruszy albo zdenerwuje, że zechcesz się tym z nami podzielić. Cokolwiek to będzie, pisz!
Czekam z niecierpliwością na twoje piękne wpisy, nie ważne o czym będziesz pisać, ja po prostu kocham twój styl pisania sam w sobie.
Życzę wytrwałości. Mój blog powstaje już 7. rok. Na początku pisałam co tydzień, ale okazało się, że 4 posty w miesiącu to za dużo na moje możliwości i czas. Siszlam do wniosku, ze muszę zredukować publikowanie do trzech w miesiącu i trzymać się tego. Na razie udaje mi się regularnie publikować trzy, ale nie jest to łatwe, bo nie chcę zniżać poziomu wpisów. Zatem powodzenia!
Pisanie jest uzależniające. Nie ważne o czym, ważne, że daje Ci to radość i nie robisz tego na siłę. Powodzenia