
Sekwana. Długa na 776 km rzeka w północnej Francji. Patrząc na mapę wygląda trochę jak pokręcona serpentyna lub wijący się wąż. Przepływa przez Paryż pięknie komponując się z architekturą i klimatem miasta.

Uwielbiam ten ogrom możliwości, jakie daje metropoliom dobrze zagospodarowany brzeg rzeki! To tam koncentruje się życie towarzyskie i bije serce wielu dzielnic. Czy może być coś lepszego niż poranny spacer albo wieczorny jogging w takim otoczeniu?

Lubię obserwować ludzi, którzy przychodzą po prostu posiedzieć. Poczytać książkę albo gazetę. Czasem w dresie, a nieraz w garniturze. Taka krótka przerwa w zabieganym dniu. Rozczulają mnie randki nad brzegiem rzeki. I to, że większość osób nie wstydzi się przebywać tam z kocem i jedzeniem. Czują się swobodnie.

Śniadania nad rzeką należą do moich ulubionych paryskich aktywności. Długie, celebrowane z należytą uwagą. To takie momenty, gdy nie trzeba patrzeć na zegarek i można delektować się każdym kęsem. Poprzedzone zakupami w lokalnym sklepie. W “menu” proste smaki – zarumieniona chrupiąca bagietka, oliwki w zalewie, siekane suszone pomidory, plastry cieniutkiej wędzonej szynki i pleśniowy ser. Do tego świeży sok pomarańczowy albo dojrzałe owoce. Brakuje mi takich śniadań. Kolacji. Spacerów. Drobna to przyjemność, ale dająca mnóstwo radości i pięknie urozmaicająca codzienność.

17 komentarzy
Widzę, że musimy wszyscy razem spakować walizki i wyruszyć do francuskiej stolicy na wspólne blogowe śniadanie 🙂
Narobilas apetytu i na sniadanie nad Sekwana, i na Paryz, i na takie piekne widoki!
Super fotki, idealnie oddają klimat miejsca!
Wspaniały pomysł takie śniadanie nad Sekwaną. Jednak Ci paryżanie maja fajnie :). jakoś sobie nie wyobrażam śniadania nad Wisłą niestety.
śniadanie nad Sekwaną 🙂 Zapraszam na mój nowy blog, dopiero zaczynam, ale może spodoba Ci się 🙂 podrozowacznaczyzyc.blogspot.com/
O tak,
te śniadania w blasku słońca nad połyskującą Sekwaną są urocze – nawet bez wina :)))))))
JK
Byłem letnią porą. Pamiętam te tłumy Paryżan nad Sekwaną i to pomimo dość późnej pory. Ogólny luz i relaks. Grupki kilku, kilkunastu znajomych i tak na całej długości przejazdu tramwajem wodnym. Fajnie mieć takie miejsce. Jest nierozerwalną częścią i tworzy koloryt miasta. Ładne zdjęcia.
Pozdrawiam.
A ja zaryzykuję pogląd że Warszawa się jednak zbliża do Wisły, powoli i nieśmiało co prawda ale się zbliża. Dużo spacerujących, rowerujących, siedzących na ławkach czy na schodach. Nawet teraz, zimą, nad Wisłą są ludzie. 1 stycznia było całkiem sporo ludzi, wiem bo tez byłam 🙂 I ja lubię naszą Wisłę, i całkiem serio to mówię.
A śniadania nad Sekwaną oczywiście zazdroszczę. I tego wina na śniadanie 🙂
Nie znam aż tak dobrze Warszawy jak Paryża ale wydaje mi się, że niestety ten ostatni leży jednak o wiele bliżej miasta, tzn. zabudowania centrum są integralnie z rzeką związane.
Warszawa ma trochę więcej "rezerwy" i nie zbliża się do swojej Wisły aż tak blisko …
Piękne foty szczególnie ta z gościem na schodach:)
Nie da się ukryć. Sekwana w Paryżu ma klimat jak mało która inna rzeka.
To takie drugie śniadanie, zwykle około południa ;)Tak, z winem, ale butelka 250ml na 2 osoby 🙂
Pięknie,romantycznie…kurcze narobiłaś smaka,na piknik w takim miejscu.
U nas dziwnie by patrzyli…a szkoda :/
Masz rację, szkoda tej warszawskiej Wisły… Dzieli miasto na pół i nic więcej, ma przecież taki potencjał…
Piękny Paryż!
O widzisz, nie pomyślałam, żeby pójść nad rzekę ze świeżutką bagietką. Byłam w lipcu, pomyślałam o śniadanku na Polach Elizejskich i…kosztowało mnie to 10 EUR, a mogło być duuużo przyjemniej rozkładając kocyk w którymś z tych miejsc wzdłuż rzeki, ech!
Paryż, już w tym roku. Trzeci raz (i mam nadzieję, że nie ostatni). Wino na śniadanie? Może tym razem 🙂
Kochana, wino na śniadanie?:))) to tylko w Paryżu!:)