Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy wybiorę zdjęcia do wpisu o Lizbonie, to potem siedzę 5 godzin patrząc na pustą stronę. Wolę pokazywać ją w obrazach. Do opisania tego miasta brakuje mi słów pomimo, że uwielbiam pisać. Lizbona jest miejscem, które jest dla mnie tak ważne, że wręcz osobiste. Może to jest główny powód? Nie jest bowiem łatwo pisać o rzeczach prywatnych publicznie.

Lizbonę pokochałam od pierwszej sekundy, kiedy w środku zimy wysiadłam z autokaru i oślepiło mnie ciepłe, jasne światło. Powietrze pachniało tak, że aż zakręciło mi się w głowie. Dziś wiem, że za każdym razem, gdy tam wrócę ten zapach będzie na mnie czekał. Przywita się ze mną dając poczucie długo wyczekiwanego szczęścia.


Tęsknię jednak za Lizboną. Chciałam pobiec rano w podskokach do pastelarii, zamówić coś pysznego i patrzeć na ludzi. Wpadających na szybką kawę, wymieniających kilka zdań z baristą i z sąsiadem, który siedzi przy szklanym blacie czytając gazetę. Mało słów, kilka uśmiechów, dwa łyki i iść biec dalej, bo obowiązki wzywają. Uwielbiam te proste spotkania i chłonę je jak sceny z najlepszego filmu. A to tylko życie, zwykła codzienność. Smaki i zapachy wkomponowane w mijające minuty. Chwile tak zwykłe, że aż niezwykłe, nie sądzisz?

Ps. Jeśli jesteś ciekawa za czym właściwie tęsknię myśląc o Lizbonie to serdecznie polecam Ci wpis, który znadziesz TUTAJ.
25 komentarzy
bardzo piękne Twoje przedwieczorne zdjęcia z Elevador Santa Justa :^))
byłem tam na górze godzinami :^)
mam bardzo osobiste uczucia dla tego miasta .. jest magiczne
peregrino-pl.blogspot.com/2013/03/o-interior-do-exterior-do-interior.html
Lizbona – aktualnie numer jeden na mojej liście życzeń w kategorii ,,miasta Europy". Może uda się jesienią.
Ajka,
Jaką linią latasz do Lizbony?
PRZEPIĘKNE MIASTO! Bardzo mi się ono podoba;) Miałem raz nawet okazję się tam znaleźć 🙂 Pozdrawiam serdecznie i udanych wakacji 😉
Lizbona rzuca urok – raz na całe życie 🙂 …
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! 🙂
O tak Lizbona potrafi uwieść i oczarować, pozdrów ją ode mnie. Monika
Niewiele w życiu o Lizbonie słyszałam, ale po przeczytaniu Twoich wszystkich wspisów na jej temat, mam wrażenie, że tam byłam i że bardzo mi się podobało 🙂
Pięknie napisane i ciekawie pokazane, masz to szczęście, że co jakiś czas odwiedzasz swoją miłość 🙂
Bardzo fajny blog, szczególne jednak wrażenie robią zdjęcia – widać od razu dobre oko! Jestem impressed i zazdraszczam spojrzenia! Przepraszam, że podlinkowuję, ale gdyby ktoś był zainteresowany Albanią i nieco inną optyką tego kraju (i nie tylko tego), zapraszam na: swiatokiemrezysera.wordpress.com , gratuluję zdjęć i pozdrawiam oraz oczekuję (jemy) kolejnych notek!
Ja również mam takie miejsca, do których tęsknię każdego dnia tak jak Ty za Lisboną.
Czasem jednak to oczekiwanie na kolejną wizytę, odliczanie dni do wyjazdu ma swój urok, motywuje i dodaje skrzydeł… 🙂
Są miejsca dla których irracjonalnie się tęskni, o których się marzy..
Lizbona jest cudowna,
a ja jakos nie zachwycilam sie Lizbona, najbardziej chyba ten dziwny kontrast w tymmiescie panujacy- niektore miejsca owszem byly cudowne, ale widzac komunistyczna,rozpadajaca sie architekture jakos smutno robilo mi sie na duszy… :s
Pieknie napisane i świetne zdjęcia, aż się można rozmarzyć..
Naprawdę kochasz Lizbonę. To czuć, kiedy się czyta twoje słowa. Chciałabym zobaczyć to miasto i przekonać się, czy i na mnie zrobiłoby tak ogromne wrażenie.
Zdjęcia super. Mam nadzieję, że dane będzie mi odwiedzić Lizbonę w przyszłości:)
Sa takie miejsca, ktore nie potrzebuja slow…
Serdecznosci
Judith
Cieszę się razem z Tobą!
Tylko Ty potrafisz tak opisać Lizbonę, że czuję się jakbym tam już była :)))
KOCHAM TO MIASTO !!!!!
Najbardziej lubię starówkę <3
Lisboa bonita… z Fado w tle.
Lizbona, moja nowa miłość w dużej mierze dzięki Tobie 🙂
Ojjj, jak Ci zazdroszczę! Bo Lizbonę chciałabym odwiedzić równie mocno, jak Barcelonę po raz kolejny! 🙂
Niesamowicie opisałaś to miasto… I pewnie kiedy będę się tam wybierać, na pewno przeglądnę Twojego bloga. I mam nadzieję, że się nie rozczaruję pierwszymi chwilami tam. Cudne zdjęcia śpiącego, a raczej budzącego się miasta.
A 8 pazdziernika juz niedlugo! :)) Mozesz zaczac marzyc glosno :))
Lubie kolory Lizbony, takie jak widac na tych tutaj zdjeciach. Lizbonski poranek uwielbiam.