Blond loczki, szeroki uśmiech i przyklejone do ust słowa “Ja siama!“. Cała ja. Dziadek zawsze powtarza, że od kiedy pamięta, byłam bardzo samodzielna i nie chciałam niczyjej pomocy. Wstawałam, upadałam i próbowałam bez końca, nie godząc się łatwo na udział pomocnych rąk. Tak mam do dziś. W ogóle myślę, że byłam taka sama mając lat 6, 16 i 26. Nawet jak patrzę na to zdjęcie na górze to chce mi się śmiać – sukienka w moich ukochanych kolorach, w ulubione paseczki, z kotwicą (kocham motywy marynistyczne), na łonie natury i otoczona kwiatami.
Miałam bogatą wyobraźnię i często uciekałam w świat fantazji. Kiedy zostawałam sama w domu, zakradałam się do pokoju mamy i przeglądałam niebieski album CUDA ŚWIATA. Marzyłam, aby kiedyś zobaczyć budowlę, która wyglądała jak zamek zrobiony z mokrego piasku (Sagrada Familia w Barcelonie) i drapacze chmur w Nowym Jorku. Kiedy odwiedzałam dziadków, siadałam na podłodze i przeglądałam wielkie pudło pełne pocztówek z Japonii, USA, Węgier, Szwecji i wielu innych krajów. Były takie kolorowe, pełne zachwycających krajobrazów i miast, a ludzie wyglądali na nich zupełnie inaczej niż ci, których mijałam w drodze z przedszkola. Czasami przeglądałam rozpadający się już Atlas Świata mojego dziadka. Gdy trochę podrosłam, mama zabrała mnie na “Króla Lwa”. Oglądałam go z otwartą buzią – nie miałam pojęcia, że isnieją na świecie takie miejsca i zwierzęta. Do dziś, gdy oglądam tę bajkę i widzę pierwszą scenę, pamiętam tamte emocje.
Miałam fajne dzieciństwo i mocno sprecyzowane zainteresowania, które niewiele się zmieniły przez te wszystkie lata. Charakterek też mam podobny – samodzielny uparciuch ciągle we mnie siedzi. Fascyjnuje mnie to, że tak wcześnie formuje się w nas człowiek, którym w jakimś stopniu zostajemy już na zawsze. Oczywiście nie zawsze, ale bardzo często. Nie chcę dziś myśleć o tym, co będzie (szczególnie, że widzę mnóstwo znaków zapytania), więc zostaję myślami w czasach, gdy byłam małą Agusią i życie było całkowicie pozbawione problemów.
Ps. Przesyłam miliony całusów dla mojej Mamy, która rodziła mnie 18h i zawsze uważała, że w dniu urodzin życzenia też powinny trafiać do rodzicielki. Ma rację. Dziękuję!
25 komentarzy
Dziękuję!
Bardzo fajny blog z ciekawymi artykułami
Polecam też ten
zakochajmypolske.pl/
Miałaś piękne dzieciństwo.Życzę Ci aby każdy kolejny rok dawał Ci mnóstwo satysfakcji i obyś nigdy nie miała poczucia zmarnowanych chwil. Najlepszego Aga:)
Dziękuję, mama też pozdrawia!
Dzięki kochana!
Dziękuje!
"Król Lew" jest wyjątkowy, to prawda 🙂 Dziękuję!
Dziękuję! A ze świętowaniem masz racje!
O proszę 🙂 Ładna data!
Dziękuję!
Bardzo dziękuję! A marzenia spełnisz na pewno!
Dziękuję! Może wrześniowe panienki są do siebie podobne 🙂
Bardzo fajnie zbudowany blog. Polecam każdemu zostać tutaj na dłużej.
Ciekawy wpis… 🙂
Świetne takie powroty 😀 Gratuluję i życzę dalej szczęscia !
Wszystkiego najlepszego!!! I jeszcze wielu wspaniałych podróży. Moja córa też wrześniowa i opis Twojego charakteru bardzo do niej pasuje 😉
Wszystkiego najpiękniejszego z okazji urodzin Ago 😉
Ps. Z tymi pocztówkami z różnych miejsc miałyśmy podobnie, uwielbiałam je oglądać, przeglądać, zawsze z otwartą buzią, że chciałabym zobaczyć te miejsca. Mnie się nie udało tyle co Tobie, za co bardzo Cię podziwiam, ale mam nadzieje, że jeszcze choć kilka marzeń podróżniczych uda mi sie spełnić 😉
Wszystkiego najlepszego!😀No i pozdrowienia dla Mamy!
wszystkiego najlepszego :*
Wszystkiego Najlepszego !
Spełnienia marzeń i wspaniałych podróży 🙂
Wszystkiego co najlepsze:)
Bardzo lubię wspominać i taki pościk jak najbardziej jest w moim sentymentalnym klimacie.
Ja od roku regularnie puszczam 'Króla lwa' synom i bajkę znam już niemal na pamięć. Najfajniejsza z opowieści o disneyowskich zwierzakach:)
Każdy czas jest dobry, by świętować. Wszystkiego, co inspiruje i zaprasza do kolejnej podróży!
Wszystkiego najlepszego!!! To dzień urodzin mojego synka :)))
Najlepsze życzenia Agnieszko 🙂